Personal branding managera – jak przyciągnąć najlepszych kandydatów do swojego zespołu?

Marketing i media
Budowanie własnej marki w najbardziej popularnym medium biznesowym w Internecie, jakim bez wątpienia jest LinkedIn, to dziś jedno z najważniejszych zadań każdego lidera. Kandydaci, w trakcie procesu wybierania nowej pracy, częściej bowiem stawiają na tych, których znają. Zbuduj więc markę osobistą, która będzie Twoim wyróżnikiem i naucz się, w jaki sposób możesz dzięki temu przyciągać właściwych kandydatów do swojego zespołu. Personal branding managera – co musisz o nim wiedzieć?
Karolina Dudkiewicz
07.13.2022
Shares

Przez ponad dekadę mojej pracy, najczęściej zadawanymi mi pytaniami były: „Jak możemy przyciągać więcej kandydatów?” – oraz – „Czy rekruterzy mogą wymyślić jakieś nowe kanały pozyskiwania owych kandydatów?”. Szczególnie to drugie jest moim ulubionym. Tak, w świecie, w którym największym medium biznesowym jest LinkedIn, a monopolistą w zakresie ogłoszeń – pracuj.pl, to pytanie wciąż pada.

Jeśli jednak chodzi o odpowiedź na pierwsze z nich, brzmi ona: „I tak, i nie”. Nie jest to oczywiste, ponieważ: „Tak, możeMY” – zdradzając odrobinę tego, czyja to będzie odpowiedzialność. „Nie” – gdyż nie chodzi o to, żeby przyciągać więcej, a tych właściwych.

Jak to zrobić? Oto najważniejsze wskazówki i podstawy wiedzy o personal brandingu managera – sprawdź, jak wprowadzić do swoich rekrutacji nową jakość!


LinkedIn – medium biznesowe, jakiego jeszcze nie było

Nie istniejesz na LinkedIn? Już na starcie zostajesz w tyle za swoją konkurencją

LinkedIn już dawno nie jest tablicą ogłoszeń. Duża część firm jeszcze tego nie rozumie, a co gorsza – wielu managerów nie dostrzega potencjału tego narzędzia. Szkoda.

Zacznijmy jednak od początku: co się dzieje, zanim kandydat zechce się z Tobą spotkać? Załóżmy, że pracujesz w branży IT. Rekruter musiał się trochę nagimnastykować, żeby znaleźć Ci kandydata – to po pierwsze. A po drugie – nie żyjemy już w czasach, kiedy pierwszy kontakt z przyszłym szefem miał miejsce na rozmowie rekrutacyjnej… Chwała za Internet!

Kandydat chce poznać człowieka, z którym będzie rozmawiał.

Zanim udamy się na rozmowę w danej firmie, wertujemy całą sieć. Chcemy jak najwięcej dowiedzieć się o swoim przyszłym przełożonym. Szukamy go na LinkedInie, Facebooku, Instagramie. Chyba jeszcze tylko nie na TikToku (choć tutaj mogę się mylić). Pomijam też – rzecz jasna – drobne detale, jak ten, że wrzucamy Goworka na bęben niczym agenci FBI. Po co to robimy? Bo chcemy zrozumieć, z kim mamy do czynienia.

Jakim człowiekiem jest mój przyszły szef?

Nie chodzi tylko o to, czy pracuje w jakiś konkretny sposób, rozlicza mnie z efektów, czy za proces. Kluczowe jest raczej to, czy go polubię – czy ma podobne wartości do moich? A może przez 90% czasu będzie mnie zwyczajnie wnerwiał?

Nie masz konta na LinkedIn? Ok, to Twoja decyzja. Jednak nie wykorzystujesz tym samym szansy na przyciągnięcie do siebie zainteresowania. Twój potencjalny pracownik po prostu Cię nie zauważy. Dostrzeże za to innych szefów, którzy wiedzą, jak mądrze wykorzystać tę możliwość.

Marka osobista – personal branding – silną przewagą konkurencyjną

Jeśli nie wykorzystujesz szansy, by wyróżnić się spośród innych potencjalnych szefów, możesz z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że kandydat nie weźmie Cię pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o zatrudnieniu. Ze sporą dozą pewności mogę zaryzykować hipotezę, że jeśli pod względem finansowym będzie miał dwie takie same oferty, wybierze tę, w której szef przekona go tym, co reprezentuje sobą jako człowiek.

Z wybraniem najlepszej finansowo oferty jest jak z wybieraniem najtańszego produktu. Decydujemy się właśnie na ten, ponieważ inne nie mają czym się wyróżnić. Skoro zatem wszyscy oferują to samo – owocowe czwartki, kasę na naukę, super projekty – wybieram miejsce, gdzie dostanę najwięcej kasy. To bardzo proste. Na koniec dnia liczą się po prostu moje korzyści.

Czy kandydat jest gotowy zarabiać tyle samo lub trochę mniej i wybrać Ciebie?

Tak, jeśli do wygrania jest autonomia i ludzki szef, który daje przestrzeń do decydowania. Albo szef, który inspiruje i najzwyczajniej w świecie chce się za nim podążać. Jeśli masz poczucie, że właśnie tak jest u Ciebie, zadaj sobie pytanie, dlaczego zatem nie widać Cię na LinkedInie?

Personal branding – jak zacząć tworzyć swoją markę osobistą?

Masz już LinkedIn? Pora zadbać o swój wizerunek

Zacznij od przemyślenia strategii, jaką obierzesz na budowanie swojego wizerunku na LinkedInie. Co jest ultra ważne, musi być on spójny z tym, kim jesteś. To świetna okazja, żeby pokazać swój własny liderski styl.

Autentyczność

Kiedy postawić na autentyczność? Odpowiedź jest jedna: „Zawsze”! Kilka razy usłyszałam w swoim życiu zawodowym, że ktoś wybrał pracę dla mnie, ponieważ przekonałam go na rozmowie bezpośredniością i energią. Nie da się ukryć, czasem i mnie zdarza się rzucić mięsem… Ale nie staram się już nawet tego ukrywać. Autentyczność popłaca. Kropka. Ludzie idą do ludzi i odchodzą od ludzi. Marka, bez stojącymi za nią realnymi osobami, jest tylko pustą nazwą. A Ty – jako lider – masz w tym OGROMNY udział.

– Wyznacz określony czas na regularne udzielanie się na LinkedInie.

– Komentuj posty swoich pracowników.

– Dziel się z siecią wiedzą, wartościowymi wpisami. – Nie udostępniaj ogłoszenia rekrutera bez dodania czegoś od siebie. Twój profil to nie ściana z ogłoszeniami. Share i pyk – jest! Nie o to w tym chodzi.

Opowiedz o swoim zespole

– Jakie cenicie wartości? Nie chodzi o te zapisane w podręczniku sukcesu stworzonym przez HR, lecz o wartości, które „pracują” pomiędzy Wami na co dzień.

– Postaw na autentyczność! Jeśli lubicie pośmiać się z memów, powiedz o tym. Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś.

– Nie pisz korpo slangiem – to śmierdzi już z daleka. Chyba, że taki właśnie jesteś. Tyle w końcu mówi się o tone of voice marki – dlaczego Ty masz nie używać języka, który jest typowy właśnie dla Ciebie? Popatrz na profil Michała Sadowskiego (CEO z Brand24). Lubię obserwować, jak wypuszcza posty rekrutacyjne. Bije z nich dobrym poczuciem humoru i dystansem. Czuć, że on taki po prostu jest – mnie tym przekonuje.

Mów językiem korzyści

Gdy piszesz, uderz w czułe akordy frustracji lub motywacji kandydata

Co to znaczy? Zadaj sobie pytanie: „Co jest największym wyróżnikiem mojej oferty pracy?”. Jeśli jest nim np. ścieżka rozwoju, o której decyduje sam pracownik, od tego zacznij. Przykładowo: „Wkurza Cię kolejny nietrafiony pomysł szefa na podniesienie Twoich kompetencji?”. Oczywiście, na postawione tak pytanie odpowiedz czymś, co masz do zaoferowania: „W moim zespole to Ty wyznaczasz kierunek rozwoju. Dajemy Ci budżet, żebyś mógł zdecydować sam, jak go wydasz”. W tej ścieżce uderzasz we frustrację, ale jeśli ma za rezonować motywacja, napisz: „Ty też lubisz sam o sobie decydować?”.

Dobra, zapytasz zapewne, dlaczego masz uderzać w jakikolwiek akord. Cóż, ponieważ chcesz złapać uwagę osoby, na którą takie właśnie argumenty zadziałają. Masz 5 sekund, żeby wyróżnić się spośród tysiąca innych feedów na LinkedInie. Większość z nich zaczyna się mniej więcej tak: „Droga sieci LinkedIn, szukamy wysokiej klasy blablabla…” – nie wiem jak Ty, ale ja odpadam już po pierwszym zdaniu.

Gdyby jednak ktoś zaczął ogłoszenie od: „Czy wiesz, ile żyrafa ma kręgów? Jeśli tak, mamy dla Ciebie pracę” – myślę, że z czystej ciekawości zatrzymałabym się na nim dłużej. Nie dlatego, że akurat wiem. Najzwyczajniej w świecie jest to po prostu zabawne, a ja z czystej ciekawości kliknęłabym w przycisk Więcej. Zgadza się – wszystko, co jest przed nim, ma przyciągnąć uwagę i sprawić, aby użytkownik chciał przeczytać cały tekst.

plan budowy własnej marki osobistej

Ludzie nie czytają, omiatają teksty wzrokiem – pisz zwięźle

Jeśli złapaliśmy już uwagę naszego kandydata, czas na podanie konkretów. Nikt nie lubi czytać przydługawych postów nasączonych mdlącą ilością przymiotników. Choć w zasadzie należałoby zacząć od tego, że prawie nikt już w ogóle nie czyta – raczej screenuje się teksty wzrokiem, szukając tylko najważniejszych dla siebie informacji. Wykorzystaj to mądrze i nie pisz „co robicie”, ale „dlaczego to robicie”.

Świetnym przykładem na zilustrowanie tego zjawiska jest marka Apple. Ludzie nie kupują tego, co ona robi – interesuje ich fakt, dlaczego tak się dzieje. Kiedy bowiem wydaje nam się, że kupujemy fajny telefon, to właściwie inwestujemy w status, a nie kolejnego iPhone’a. Serio! To wszystko wynika z piramidy Maslowa (o tym, kiedy indziej).

„Na koniec dajemy owocowe…” – nie! Jeśli Gordon Ramsay nie gotuje na Twojej stołówce, nie masz surogatki do urodzenia dzieci, pani sprzątającej chatę czy opiekunki do wyprowadzania psa, daruj sobie banały o benefitach. Skup się tylko na tym, co wyróżnia Twoją ofertę na tle konkurencji i przemyć trochę atmosfery, jaka panuje w Twoim zespole.

Wyróżnia Was brak rywalizacji i kiedy jedno tonie, cały zespół podaje mu rękę? Napisz o tym – to jest ważne! Co więcej, jest wtedy większa szansa, że Twój komunikat trafi do osób, które też taką postawę prezentują i tym samym świetnie wpasują się do Twojego zespołu. A co jeśli nie wiesz, co Was wyróżnia? Zacznij pytać swoich ludzi, co sprawia, że wciąż są tu, gdzie są (choć może niedosłownie w taki sposób).

budowanie najelpszego zespołu

Moc obrazu – wideo językiem XXI wieku

Według ekspertów, w tym roku 82% ruchu w sieci będzie pochodziło z contentu wideo. Jeśli więc nauczysz się już pisać tak, żeby złapać uwagę ludzi… przerzuć się na nagrywanie! Najlepiej naturalnie, sauté, z rączki. Nie jakieś wyreżyserowane wideo i pan czytający z promptera – to nie jest telewizja. To jest Internet, a on rządzi się swoimi prawami.

Chcesz osiągnąć jeszcze lepszy rezultat? Zrób to razem z zespołem! Niech Twoja drużyna pokaże, jakie macie relacje. Będzie żywym dowodem tego, o czym mówisz.

Zapytasz: „Dlaczego nie rekruter, a manager?”

To nie z rekruterem będzie pracował człowiek, którego poszukujesz, a z Tobą. To swój zespół chcesz rozszerzać, dlatego to Twoja rola jest tu kluczowa. Rekruter może jednak skutecznie wesprzeć te działania – róbcie to RAZEM. Skorzystaj przy tym m.in. z zasięgów rekrutera. LinkedIn to w końcu jego narzędzie codziennej pracy i na pewno ma większą sieć kontaktów, ale – pamiętaj – finalnie to Twój personal branding może pomóc przyciągnąć najlepszych kandydatów.

Według danych Bulldogjobs, co trzeci kandydat chce poznać swojego szefa na pierwszej rozmowie. Dziś wybiegamy zwykle jeszcze o kilka kolejnych kroków wprzód – potencjalnego przełożonego poznajemy w sieci, często jeszcze zanim w ogóle do rozmowy dojdzie.

A co z profilami pracodawców, które w całości są prowadzone przez dział HR? Niestety, to m.in. dlatego tracą na zaufaniu. Ludzie wiedzą, że za takim profilem nie stoi konkretny człowiek, a zależy nam przede wszystkim na osobistym kontakcie. Taki social proof jest dla nas dużo bardziej wiarygodny – dlatego zresztą rosną na popularności takie narzędzia, jak Sharebee. Pozwalają rękami pracowników pisać o danej marce i tym samym wykręcać dużo lepsze wyniki w zasięgach na LinkedInie, budując przy tym wyższe zaangażowanie kandydatów. Co ciekawe, sam algorytm LinkedIna działa tak, że najpierw widzimy treści naszych znajomych – warto o tym pamiętać.

Zainwestuj w profesjonalne narzędzia

Jeśli masz swoją firmę, pomyśl o profesjonalnych narzędziach i zaangażuj do działania wszystkich liderów, zamiast samodzielnie rozpisywać się o tym, ile zjedliście dziś w biurze pączków…

Niech Twoi pracownicy decydują, co i kiedy chcą publikować. Zainwestuj w szkolenia ambasadorów swojej marki, aby czuli, że w zamian pomagasz im zbudować silny – ich własny – personal branding. Pracownicy, tworząc dobry content, który przyciągnie uwagę i podniesie wiarygodność Twojej marki, sprawią, że taka inwestycja zwróci Ci się z nawiązką – szkoda nie spróbować!

Karolina Dudkiewicz
07.13.2022
Shares

DARMOWY PORADNIK

Jak zostać liderem, od którego nie odchodzą ludzie? 3 skuteczne praktyki.

Zapisz się do naszego newslettera!

Żeby móc wzrastać i odpowiednio kształtować swój rozwój potrzebujesz informacji dobrej jakości. Chcemy Ci ją dostarczyć w jak najlepszej formie.



Zobacz także: